



ile jeszcze zyskam, co strace...?:(
jest tyle reczy ktorych nie zrobiłam...
miałam poznać tą murzynke, która plecie afrykańskie warkoczyki, tuż pod nami
i pana hindusa co na przerwach jadamy u niego ryż z cieciorką za 1go euracza
i tego, co żebrze pod pocztą i chodzą słuchy, że Polak
i jeszcze ta kobiete, która co noc do 5 nad ranem, w pokoju nade mna modli się głośno i namietnie, wykrzykując jakies mantry
miałam wejść na etne
zjeść prawdziwe spagetti w dobrej restauracji
robić reportaż z ukrycia o życiu mafiozów
nakręcić film o windzie z naszej kamienicy
wybrać sie wczesnym rankiem z prawdziwymi rybakami na połów starym sycylijskim kutrem
nauczyć sie włoskiego
i przestać bać tych, którzy mówią biegłą angielszczyzną (na początek olać octaviana:/)
Mam wrażenie, że nic nie przeżylam, niczego nie widziałam, nic nie poczułam, choć wiem że to nie prawda. To wszystko co doświadczyłam to wciąż za mało. Moja wina...
6 komentarzy:
Oluś... ciągle będzie nam mało, gdziekolwiek pojedziemy, kogokolwiek poznamy, wszystko co przeżyjemy.. ciągle mało i mało i mało. Ale... niejedna osoba chciałaby mieć tak WIELE jak my :) I te wszystkie 'nie zrobione' rzeczy to kropla w morzu rzeczy które zrobiłaś :)
P.S. Pozdrawiam z Francji Żuczku :] Do zobaczenia w Dębnie :*
Wiem Bachu, masz racje. Ale ta swiadomość kłuje zbyt mocno, czuje że powinnam zostać. Nie bedzie łatwo, ale tyle doświadczeń ile tu zbierzemy przez rok ciężko byłoby nawet porównać do tego co czekałoby na nas w Polsce. Nie chce od tego uciec. Mam nadzieje, że wyjdzie mi to nazdrowie, bez czkawki;/
A coż Ty Bachu we Francji robisz!?:D Prócz fot^_^ pozdrawiam cieplutko:)*
Przleciałam na chwilę do koleżanki, bo tani lot znalazłam :) A masz możliwość zostania tam? W sumie jeszcze przez 2 miesiące możesz :] albo 3, nie wiem ile jeszcze w tych Chinach ;)
Na zdrowie!
Jeśli zostane to juz do czerwca, a Pablo w kwietniu wraca:( i tu jest buba cała:( Ale damy rade! Musimy!:)
A Ty ile tam posiedzisz? Co sie życzy tym co we Francji...? Miłego żabobżarstwa? (uuuu... szczyty dzisiaj widze, osiągam;/)
pozdrowienia Bachu:]*
pozdrowienia Olus :* Dzis mialam byc juz w Polsce, ale odwolali nam lot... hahahahaha ide do Luwru :D Bacha przyjechala do Francji i caly Paryz sparalizowany przez huragan :P
bedzie dobrze Olus, kwiecien-czerwiec to nieduzo, a Pablo pewnie zdazy jeszcze przyjechac do Ciebie (jak to przeczyta to mnie zabije ;)
Oluś podaj mi swojego maila :)
Prześlij komentarz